Ziemia Egipska to produkt w kamieniu. Wypiekany, dlatego należy mieć do jego aplikacji dobry pędzel. Najlepiej sprawdza się dedykowany z Bikoru, Kolor wydaje się być bardzo ciemny - ale to pozory. Jest on owszem, dość ciepły, ale nie wpada w pomarańczę czy cegłę. To przepiękny odcień brązu, taki, który natychmiast zdejmuje zmęczenie z twarzy i nie wpada w sine czy brudne tony.
Efekt ostateczny zależy od nas, a także od odcienia naszej cery - mając ciemną karnację używam Ziemi zarówno do ocieplania kolorytu całej twarzy, jak i do konturowania. Jest do tego wprost stworzony, nic się nie odcina, twarz wygląda fantastycznie, jest wymodelowana, a nie przesadzona czy sztuczna.
Ratuje mnie zawsze, gdy kupię za jasny podkład - z nim bez problemu udaje mi się nim wyrównać różnicę między twarzą a szyją, a później spokojnie mogę tym samym kosmetykiem wykonturować twarz.
Ziemia jest satynowa i matowa jednocześnie. Rozpromienia twarz, ociepla, dodaje blasku, ale jest to blask bezdrobinkowy. Muśnięcie słońcem, cera promienna, zdrowa i udoskonalona. Bez efektu tapety czy nadmiaru solarium.
Coś wspaniałego, multifunkcyjny produkt, nie da się z nim przesadzić - bo same stopniujecie efekt, zależnie od ilości użytego produktu i/lub warstw. Lekki jak piórko, trzyma się cały boży dzień, niestraszne mu upały, wilgoć, deszcz, mróz, śnieg - trwa na skórze aż do wieczornego demakijażu.
Nie zapycha porów, nie wywołuje alergii i nie wysusza - wręcz przeciwnie, nosi się go niezwykle komfortowo, nawet solo - skóra jest miękka i nie odczuwam nieprzyjemnego ściągnięcia. Zapewne to zasługa składu - w Ziemi znajdują się m.in wit. A i E, oleje jojoba i z orzechów arachidowych, a także masło shea i kwas hialuronowy.
Kolejna kwestia to wydajność - to nie mity, Ziemia naprawdę wystarcza na bardzo długo ;). Mojej używam od dwóch lat i jeszcze wydłubuję resztki. Puderniczka już wygląda jak nieboskie stworzenie (choć jest nadal w całości, a duże i poręczne lusterko nie potłukło się, mimo wielu upadków), ale jej zawartość jest na wagę złota. W tej sytuacji nawet cena nie wydaje się być wygórowana - jeżeli ktoś nie robi makijażu codziennie, to ten produkt starczy mu na lata.
Dla mnie ten produkt słusznie zyskał miano Kosmetyku Wszech Czasów. To magiczny bronzer, który nawet niewyspaną, szarą skórę zmienia w ideał :).
Lekki niczym piórko, dbający o kondycję skóry, z kolorem dopasowującym się do odcienia cery, długotrwały i kosmicznie wydajny - dla mnie nie ma lepszego.
Jeżeli jeszcze nie próbowałaś, to nie zastanawiaj się ani chwili dłużej - bo dzień z Ziemią Egipską zawsze jest słoneczny i przyjemniejszy! ;)
Zobacz wpis
